sobota, 18 grudnia 2010

Co by tutaj dzisiaj...

a, tak! Dzisiaj, z racji, że już baaardzo dawno nie było (jak na moje możliwości ;D), miś. Miś na zamówienie, ok. 8 cm wysokości w siadzie ;), z nieruchomymi łapkami, pierwszy egzemplarz z metką :))(która wcale nie jest taka hop-i-siup, co widzę dopiero teraz, jak mam porównanie z innym papierem transferowym. Dzisiejsze metki wyszły dużo lepiej od poprzednich, a lepszy papier jest tańszy od gorszego o 5,80! Dacie wiarę?). A oto i on (i znowu nie mogłam wybrać zdjęć...):

W negliżu ;D

W szaliku:

I chyba miśki staną się moim "znakiem rozpoznawczym", jeśli chodzi o działalność. Mniej (bo produkuję je głównie na życzenie) lub bardziej z wyboru (bo są "wdzięczne" do dłubania i jakoś tak lubię te zwierzątka... ;))

A tutaj LINK DO CANDY. Przed chwilą zostało uzupełnione ;)




4 komentarze:

  1. To fakt,że Ty mi się kojarzysz właśnie z misiami ufilcowanymi,w szaliczkach ;))) Ślicznie Ci wychodzą !A candy jest extra ! Już wyraziłam swój zachwyt w komentarzu ;)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski misiek :) Ma świetną minkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. piękny! zakochuję się w Twoich misiach...
    chociaż w moim, podpatrzonym u Ciebie, zakochał się mój mężczyzna... zapytał tylko, czy da się mu kierownice wsadzić jakąś w łapki, bo on by go posadził przy liczniku...

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj :) Czy zgodziłabyś się zrobić dla mnie takiego pięknego misia na wymiankę, oczywiście jakbyś znalazła coś podobającego Ci się na moich blogach. Proszę odpisz. Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń