po obejrzeniu których siedzi się bez ruchu przez jakiś czas. Zapadają w pamięć i można je oglądać setki razy z uśmiechem na ustach, z wypiekami na twarzy, w pełnym skupieniu. Oto dwa z moich ulubionych... a właściwie kolczyki z ich bohaterami:
Marlon Brando jako Don Vito Corleone
oraz Audrey Tautou jako Amelia Poulain.
I tak sobie pomyślałam, że mamy maj, nadchodzą moje urodziny... Więc chętnie komuś sprezentuję biżuterię z jego ulubionym filmowym bohaterem ;).
Zasady są takie:
1. Będą trzy nagrody.
2. Żeby mieć szansę na zdobycie pierwszej nagrody, w komentarzu pod tym postem/w komentarzu pod postem o "candy" na Facebooku proszę, żebyście napisali, jaki jest Wasz ulubiony film, co Was w nim ujęło (jego "klimat", bohaterowie, a może scenariusz?) - zwycięzcę wybiorę całkowicie subiektywnie i nagrodzę go kompletem - kolczyki plus wisiorek.
3. Pozostałe dwie nagrody przeznaczone są dla tych, którzy nie chcą niczego uzasadniać i dlatego...
4. ... aby zdobyć drugą nagrodę, którą będą kolczyki z ulubionym bohaterem filmowym, należy skomentować ten post jedynie tytułem ulubionego filmu - zwycięzcę wybiorę za pomogą Random.org (czyli losowanie ;)).
5. Aby zdobyć trzecią nagrodę - wisior z ulubionym bohaterem filmowym, należy skomentować post o candy na Facebooku, również podając tytuł ulubionego filmu. Zwycięzcę także wylosuję za pomocą Random.org
6. Zapisy trwają do 23 maja, do godziny 23:59.
7. 24 maja ogłoszę wyniki i skontaktuję się ze Zwycięzcami, żeby ustalić wielkość i motyw, z którego powstanie biżuteria.
8. Nagrody trafią do rąk Zwycięzców w przeciągu kilku dni od losowania (muszę mieć czas na przygotowanie kolczyków i wisiorów), o wszystkich terminach również poinformuję Zwycięzców mailowo.
9. W candy może wziąć udział każdy, osoby, które nie mają bloga, proszę o pozostawienie adresu mailowego.
Myślę, że to tyle, ale jakbyście mieli jakiekolwiek pytania/wątpliwości, to śmiało piszcie, będę je rozwiewać ;)
Ciężki wybór, ciężki, bo moje ulubione filmy należą do zdecydowanie różnych 'bajek' ;D
OdpowiedzUsuńBajki też można wybrać ;)
UsuńHmn. Decyzja w dalszym ciągu jest niesamowicie ciężka, bo nawet nie wiem za bardzo, w obrębie jakiego gatunku szukać. Z jednej strony - do kina najłatwiej mnie zaciągnąć przez uszy. Przepadam za filmami muzycznymi - czy to znanymi, przecudownymi klasykami jak 'Grease' czy wspominane już 'Hair', czy też mało znanymi produkcjami z lat 80., które w większości składają się z genialnej piosenki tytułowej, klimatu i absolutnego braku fabuły ('Purple rain', 'St. Elmo's Fire' czy 'Absolute Beginners'). Na drugim biegunie znajdują się filmy Tima Burtona - i chociaż jego ostatnie wyczyny podobają mi się z obrazu na obraz coraz mniej, to zawsze jest 'Edward Nożycoręki', 'Sleepy Hollow', 'Charlie i Fabryka Czekolady'... :D Trzecią, osobną kategorią moich faworytów są Gwiezdne Wojny - i tu chyba nie trzeba komentarza. Han Solo jest fantastycznie napisaną i zagraną postacią, a cały wszechświat jest niesamowicie wciągający. Kategoria czwarta - filmy z Meryl Streep. Ta kobieta chyba jeszcze nigdy nie zagrała złej roli... ;D
UsuńAle no, powinnam zdecydować się na jeden, więc... więc i tak nie da rady, będą dwa. Najpierw wracamy do Tima Burtona, radosnego roku 1988 i po trzykroć krzyczymy: Beetlejuice! Beetlejuice! Beetlejuice! Film, który bawi mnie bez względu na okoliczności - cudowne, zeschizowane poczucie humoru, klimat lat 80., który tak bardzo lubię - i jako wisienka na torcie chyba najlepsza scena komediowa ever, goście tańczący calypso :D
Następnie przeskakujemy o kilka lat do przodu, do 'Forresta Gumpa'. Pomijam już całą historię i fantastyczną rolę Toma Hanksa (za którym nawiasem mówiąc, nie przepadam xD), ale co dodało dla mnie niesamowitej mocy i wymowy temu obrazowi, to ścieżka dźwiękowa. I nie chodzi o to, że praktycznie całą można znaleźć w moim odtwarzaczu - po prostu nie spotkałam się jeszcze z soundtrackiem, który nie byłby specjalnie pisany do filmu (a ścieżka z 'Forresta...' to w większości pozbierane utwory z wcześniejszych lat), i w którym piosenki byłyby tak idealnie dobrane do scen - tekst słyszanego utworu czynił je niejednokrotnie jeszcze bardziej przejmującymi (przykład najmocniejszy - scena, w której idzie 'Turn! Turn! Turn!' The Byrds). Absolutne mistrzostwo świata.
(No WRESZCIE urodziłam to zgłoszenie :D:D:D:D)
Stawiam na bajkę o tym, że można osiągnąć wszystko czego się bardzo chce i ciężko pracuje. A bardziej niż fabułę uwielbiam muzykę z tego filmu ;D To Dirty Dancing.
OdpowiedzUsuńMój ulubiony film to "Piękny umysł" :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńhiperbola@onet.pl
Ale świetne kolczyki. Miałaś niesamowity pomysł na to Candy. Podoba mi się! Moim ulubionym filmem, a właściwie musicalem jest "Hair" Milosa Formana z 1979r. za co go uwielbiam - oczywiście za muzykę! Uwielbiam tą ścieżkę dźwiękową. Uwielbiam go też za to, że zaskoczył mnie swoim zakończeniem (nie znałam treści musicalu jak oglądałam go ostatni raz). Płakałam jak bóbr gdy główny bohater Berger poszedł na wojnę przez przypadek za Claude'a. Uwielbiam ten musical. A bez ścieżki dźwiękowej na odtwarzaczu Mp3 nie ruszam się z domu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
aniajura.blogspot.com
Ja ostatnio u Ciebie wygrałam więc się NIE zgłaszam, ale chciałam napisać że kolczyki śliczne, Amelia - świetny film. A mój ulubiony to "Seven Pounds" z Willem Smithem, w ogóle lubię filmy z tym aktorem, "The pursuit of happyness" też świetny. Pozdrawiam! Ja też w maju urodzinuję, więc niedługo i u mnie candy, tylko jeszcze muszę wymyślić nagrodę ;P
OdpowiedzUsuńJest kilka takich filmów, które mogę oglądać co jakiś czas.
OdpowiedzUsuńNa przykład "Polowanie na Czerwony Październik"- ze względu na wartką akcję, błyskotliwego bohatera i przede wszystkim- Seana Connery w roli Marco Ramiusa.
Po drugie "Ja cię kocham, a ty śpisz", który pokazuje, że marzenia marzeniami, a w prawdziwym życiu mogą na nas czekać o niebo lepsze niespodzianki.
Po trzecie "Młode wino" i "Dwa młode wina", za piękną scenerię Moraw i czeski humor. Pan Tichy w swej nieudolności zawodowej jest rozbrajający!
No i oczywiście "Amelia"- za absurdalne klimaty i muzykę.
Jak dobrze, że wypatrzyłam ten banerek na innym blogu:) Uwielbiam Audrey Tautou jako Amelie i w ogóle ją całą Jakbym miała wybrać ulubiony film byłby problem bo ja większość filmów z nią lubię:)Bóg jest wielki a ja malutka, Kocha... nie kocha!, Bardzo długie zaręczyny, Kod da Vinci, Miłość. Nie przeszkadzać!, Coco Chanel te filmy mam na płytach i oglądam na chandrę:)
OdpowiedzUsuńPlanuję i planuję, no i w końcu się dopisuję do kolejki:)) Jednym z moich ulubionych filmów jest "Amelia", uwielbiam go oglądać, podobają mi się ujęcia, zbliżenia i złote myśli, np. "gdy palec wskazuje niebo, tylko głupiec patrzy na palec" :))
OdpowiedzUsuńMoja córcia ma na imię Amelia :))
Pozdrawiam serdecznie :))
Marta
I ja spróbuję szczęścia. Mam dwa ulubione filmy - każdy z innego powodu...
OdpowiedzUsuń* Pierwszym są "Rzymskie wakacje" z cudownie dziewczęcą Audrey Hepburn. Oglądając go (po raz pierwszy jako nastolatka) zawsze zazdroszczę głównej bohaterce odwagi w robieniu tego, na co miała naprawdę ochotę i szczęścia, że nie wpakowała się przez to w poważne kłopoty ;-)
* Drugi film, który po prostu kocham to "Między piekłem a niebem" z malowniczymi (dosłownie!) krajobrazami, w których można się zanurzyć po szyję i Robinem Williamsem (którego podziwiam jako aktora i w ogóle człowieka) grającym rolę współczesnego Orfeusza wyruszającego w zaświaty po swoją żonę.
Pozdrawiam serdecznie :)
http://otomojabajka.blogspot.com/
Moim ulubionym filmem jest nakręcony w 1939 roku - Przeminęło z wiatrem, z wspaniałą Vivien Leigh i czarującym Clarkiem Gablem.
OdpowiedzUsuńObraz ten widziałam setki, setki razy. Jego dialogi znam na pamięć. I wcale mi nie przeszkadza, że trwa on ponad 3 godziny.
I za każdym razem wyłapuję coś innego:
* zakochuję się w przebogatych, przeogromnych sukniach z epoki wojny Północ-Południe
* marzę o wciśnięciu się w gorset
* wyobrażam sobie, że to ja jestem adorowana przez wianiuszek chłopców
* podziwiam Scarlett
* albo znów zakochuję się w Rhetcie
* zachwycam się każdą ze wspaniale zagranych postaci - obdarzoną wielkim sercem Melanią (och chciałabym taką być) rezolutną Scarlett, która zawsze osiągnie to, co sobie zamierzyła, czy Mammy, która była niczym matka dla wszystkich (och chciałabym mieć taką babcię)
* przepiękne zdjęcia
* zachwycająca muzyka
* monumentalność scen - to niesamowite, że ten film stworzono w 39 roku ubiegłego wieku!
och i wiele wiele innych.
Pozdrawiam serdecznie ^^
Wiele mam ulubionych filmów. Ale jedynym "starym" filmem, który uwielbiam jest "Śniadanie u Tiffany'ego" z moją ukochaną Audrey Hepburn.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Magda.
Cudneee candy!!! Jak mogłabym się nie zapisać? No jak?
OdpowiedzUsuńTak, więc już to czynię. Czytam sobie poprzednie komentarze i sobie myślę, że ze mną jest troszku inaczej, ponieważ z reguły oglądam polskie filmy. Dlaczego? Hmmm... Może dlatego, że wydają mi się bardziej prawdziwe niż zagraniczne, że historie bohaterów mogę się i mnie przydarzyć?
Weźmy na tapetę chociażby "Nigdy nie mów nigdy" z jedną z moich ulubionych polskich aktorek Anią Dereszowską, tutaj Amą. Elegancka kobieta, z dobrą pracą, z bogatego domu. Otoczona ciepłem rodziców i miłością, zazwyczaj nieodwzajemnioną, mężczyzn. Czego może brakować do szczęścia? Oczywiście dziecka i... być może wymarzonego męża, co na początku jest niemożliwe, a przez ciężkie chwile pomaga przejść postać Edyty Olszówki, najlepszej przyjaciółki Amy. Jest to całokowite jej przeciwieństwo - szalona, energiczna i niezwykle zaradna, wprowadza do filmu przyjemną atmosferę beztroski, luzu. Pokazuje jak niewiele do szczęścia potrzeba. Właściwie to dzięki niej marzenia Amy mogę się spełnić...Film kończy się widokiem Amy, jej dwójki dzieci i męża...
Całość przeplatana jest humorem i klimatyczną muzyką w wykonaniu Ani Dąbrowskiej
Jak już wspominałam dwie główne aktorki różnią się od siebie niczym woda i ogień, mimo to ujął mnie ich styl ubierania.
Ama - elegancka, stonowane filolety, szarości i czernie, wysokie szpilki, niebanalna biżuteria, starannie ułożona fryzura, chłód w głosie
Edyta - szalona, burza kolorów, szerokie sindbady, letnie buty na słomianej koturnie, dredy związane kolorową apaszką, tryskająca radością życia
Choć mnie bliżej do Edyty, z przyjemnością mogłabym się przerzucić na styl Amy:))
pIęKnE robisz kolczyki:))
Hmmm... jeszcze nie wiem jakiego aktora bym wybrała do nich, jeśli oczywiście bym wygrała, bo to druga sprawa, więc może zacznę się zastanawiać 24 maja:)))
Czekam na wyniki, zwłaszcza, że tego dnia mam pewien występ...
Podwójne szczęście - to możliwe???
pozdrawiam cieplutko:))
m.
Dziękuję za zaproszenie! Koniecznie dopisuję się! Cudowne candy przygotowałaś! Amelia na kolczykach jest przecudna! Kocham ten film, za wyjątkowy klimat i muzykę! Uwielbiam też filmy na podstawie Jane Austin. Taka romantyczna we mnie dusza siedzi, cała w empirowych kreacjach...Kocham wszystkie czarodziejskie stwory, wróżki, elfy, celtyckie historie. Fantazja mnie ponosi...haha! Może Arwena z Władcy Pierścienia? Pięknie by wyglądała na takich kolczykach, czy też wisiorku! Zresztą Twoje kolczyki są tak piękne, że gdybyś tam wkleiła motyw guzika(he,he)z pętelką, to też byłoby przecudownie! Dziękuję, że zajrzałaś do mnie i zapisałaś się na moje candy! Odkrywam Cię strona, po stronie! Pozdrawiam ciepluteńko! aga- nowa obserwatorka i fanka Twojego rękodzieła!
OdpowiedzUsuńzgłaszam się pod nr.2 i wstawiam banerek http://oliwkowescrapowanie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńa mój ukochany film - TITANIC <3333333
zgłaszam się po drugą nagrodę ulubiony film hmm dużo ale chyba "Push"
OdpowiedzUsuńMój ostatnio ulubiony film to "Sherlock Holmes". Robert Downey Jr.w głównej roli- LOWE :)))
OdpowiedzUsuńMój ostatnio ulubiony film to "Sherlock Holmes". Robert Downey Jr.w głównej roli- LOWE :)))
OdpowiedzUsuńVery nice gift, I hope for the best.
OdpowiedzUsuńmy favorite actor: Julian McMahon
my favorite film: Waiting...
hugs
Gerda
Harry Potter i Zakon Feniksa :)))
OdpowiedzUsuń