Powstały na początku grudnia, czyli ponad pół roku temu. Miały zdjęcia, ale takie jakieś...
Leżały, leżały, a ja starałam się o nich nie myśleć. Aż w końcu sumienie mnie ruszyło i doczekały się nowych zdjęć oraz publikacji.
Leżały, leżały, a ja starałam się o nich nie myśleć. Aż w końcu sumienie mnie ruszyło i doczekały się nowych zdjęć oraz publikacji.
Kolczyki-książki, a właściwie: notesy ;)
Oprawione w eko skórę.
Troszkę wymęczone, bo szycie ręczne nie należało do najłatwiejszych ;)
Mam już pomysły na inne wersje ;).
Za moment będę musiała dopakować rzeczy do walizek (jak ja tego nie lubię!) i ruszyć w podróż do Piernikogrodu... Jeszcze bardziej od pakowania nie lubię powrotów w niedzielę :/. Ale cóż, jak mus, to powidła ;).
Udanego popołudnia :)
fantastyczne maleństwa!!!
OdpowiedzUsuńRewelacyjne książeczki. Świetny pomysł:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
I całe szczęście, że doczekały się nowych zdjęć i publikacji, bo są niespotykane i prześliczne :))
OdpowiedzUsuńBardzo pomysłowe ! chciałabym takie mieć :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie : http://foodandjewellery.blogspot.com/
nie będę sama w tym tygodniu?:D
OdpowiedzUsuńHmm... I tak i nie ;).
UsuńZrobił się ze mnie mól książkowo-biblioteczny, więc widywać będziemy się głównie wieczorami ;).
fajne i pomysłowe! pozdrowienia ślę i zapraszam na candy ;)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł! :)
OdpowiedzUsuń