uważam za otwarty! :)
Ostatnio naszło mnie na mały przegląd "wypierdków mamuta" (czyt. drobiażdżków porozsiewanych po kątach) nieużywanych i tylko kurz zbierających. W ten właśnie sposób odkryłam guziki. A że w oko mi wpadł (i mało go nie wydłubał) łańcuszek oraz szczypce, stwierdziłam, iż to znak i po prostu muszę takie naszyjowce popełnić ;)
(MNÓÓSTWO ZDJĘĆ! <-żeby nie było, że nie ostrzegałam ;D)
Ostatnio naszło mnie na mały przegląd "wypierdków mamuta" (czyt. drobiażdżków porozsiewanych po kątach) nieużywanych i tylko kurz zbierających. W ten właśnie sposób odkryłam guziki. A że w oko mi wpadł (i mało go nie wydłubał) łańcuszek oraz szczypce, stwierdziłam, iż to znak i po prostu muszę takie naszyjowce popełnić ;)
(MNÓÓSTWO ZDJĘĆ! <-żeby nie było, że nie ostrzegałam ;D)
Kolory różu, różu w kurzu, brudnoróżu, i różu transparent.
Nie moje to odcienie, niemniej jednak, naszyjnik robiło się bardzo przyjemnie :)
I zoomidła ;),
bo z prawej strony "wyrósł" listek,
a z lewej kwiatek, tuż pod przekładanym zapięciem.
A że pogoda u mnie ostatnio "nie taka" i bez kawy ani rusz,
machnęłam jeszcze guzikowiec kawowy ;), a co!
Kawowo-mleczny.
Albo raczej kawowo-mleczno-czekoladowo-karmelkowy ;D
Z ozdób, jak na razie tylko zapięcie, ale jeszcze myślę ;).
Za niebieskościami nie przepadam, ale te jakoś tak... dziwnie "przyciągnęły" mnie do siebie, dzięki czemu powstał troszkę inny model:
Tu w kolorach rzeczywistych ;)
Zapięcia celowo są z boku, bo raz, ze ozdobne, a dwa - strasznie nie lubię, jak zapięcie się przekręca i lata mi dookoła szyi. A tak - będzie w jednym miejscu ;).
No i na sam koniec, coś, co byłoby moją "chlubą i dumą", gdyby nie fakt, że wypierdki mamuta mają to do siebie, że występują w ilościach różnych, często nader "ubogich", gdyż są resztkami po innych pracach. Tak tez było w tym przypadku.
Zamarzył mi się tęczowy naszyjnik.
Rozpogadzająco-rozweselający, do wszystkiego pasujący.
I powstał.
Z tym, że guzików muszę dokupić,
bo za mało ich ewidentnie...
;)
Wow! Przyciągają oko, nie ma co! Super!
OdpowiedzUsuńMusisz dokupić więcej guzików, koniecznie! :D
Super są. Bardzo pomysłowa jesteś, troszkę się musiałaś z nimi napracować :)
OdpowiedzUsuńMi najbardziej podoba się pierwszy. Pozdrawiam
Oooo... moja droga, toż Ty masz swą studnię inspiracyjną głęboką, że do dna to by się leciało kilka lat :))) Cudny pomysł, teraz, gdy je widzę to myślę sobie: "no tak, no przecież!!! naszyjniki z guzików, toż to idea cudna!!!" :)) moim faworytem jest chyba kawowy ;)) Buziaki ślę!!
OdpowiedzUsuńA mnie się najbardziej niebieski podoba, chyba najskromniejszy:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że u Ciebie już lepiej:)
pozdrawiam
maciejka
super pomysł z tymi wypierdkami mamuta, najbardziej podoba mi się tęczowy... zresztą wszystkie są fajne.
OdpowiedzUsuńwoooooow cuda nad cudami :)
OdpowiedzUsuńjakby wszedzie byly takie wypierdki mamuta to by wciaz byla epoka lodowcowa :)
Przepieknosci :) moj ulubiony - komplet kawowy
och tez chce guzikowy naszyjnik! odkad zobaczylam zdjecia juz Ci zazdroszcze i mysle, skad by guziki wytrzasnac :)
pozdrowienia :)
Świetny pomysł!!!! Te tęczowe podobają mi się najbardziej.
OdpowiedzUsuńPiękne :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie najlepsze: tęczowy i "kawowo-mleczno-czekoladowo-karmelkowy" - i do tego jaka smakowita nazwa ^^
Ekstra pomysł! Podoba mi się ten motyw, że na środku dużo, a po bokach nic!
OdpowiedzUsuńNo i ile Ty się kobiecino musialaś tego ponaprzyczepiać!
Pozdrawiam z podziwem!
Bardzo fajne super to wygląda
OdpowiedzUsuń